Ten jeden z ulubionych przez dzieci (i dorosłych!) dni już
za nami. Jak przy każdej tego typu okazji, bardzo długo zastanawialiśmy się, co Mikołaj może przynieść naszemu
najstarszemu synkowi. Już dawno temu ustaliliśmy, że prezenty w naszej rodzinie
mają służyć wyłącznie sprawieniu przyjemności. Zatem, mimo że potrzeb
związanych ze swoją chorobą Adaś ma całkiem sporo, to nie chcemy kupować
Adasiowi w prezencie sprzętów, karnetów na rehabilitację czy lekarstw. Uczyniło
to z prezentów dla Adasia prawdziwe wyzwanie. Bo co może sprawić przyjemność
dziecku, które ma bardzo niewielki kontakt ze światem, prawie nie widzi, nie
potrafi bawić się zabawkami? Ileż można kupować ubranek czy różnego rodzaju
światełek?
Ale muszę przyznać, że w tym roku
Mikołaj bardzo się postarał i wyszukał wspaniałe rzeczy. Pomyślałam, że
podzielę się nimi – może pomysł przyda się zarówno rodzicom chorych, jak i
zdrowych maluszków.
Pierwszym prezentem jest poduszka stabilizująca główkę. Jest trochę podobna do poduszeczki dla noworodków Angel’s
Wings. Jest jednak od niej większa, więc może służyć starszym dzieciom i - co
ważne zwłaszcza w przypadku dzieci z różnego rodzaju trudnościami, np. z
asymetrią - ma wszyty zameczek, dzięki
któremu można samodzielnie regulować ilość wkładu. Możemy więc decydować o
wysokości każdej z trzech komór, a więc stabilizować głowę dziecka w różnych
pozycjach. Adasiowi jest na niej bardzo wygodnie - może wreszcie leżeć
prościutko na wznak (samodzielne utrzymanie głowy w pozycji na wznak jest dla
niego za trudne, główka zawsze spadała mu na któryś z boków) oraz na boku bez
patologicznego odgięcia głowy do tyłu. Rodzicom wiotkich dzieci przyda się też
informacja, że poduszka podłożona pod plecy dziecka siedzącego np. w wózku, świetnie
trzyma tułów dziecka w osi.
Adaś polubił ją od pierwszego
„położenia”, co zresztą widać na zdjęciu :)
Drugim prezentem jest rewelacyjny
wprost zestaw stymulujący rozwój wzroku Sokole Oczka. Spodoba się dzieciom wymagającym terapii wzroku, dzieciom głęboko upośledzonym, a przede
wszystkim tym, dla których został stworzony, czyli zdrowym niemowlakom. Składa
się z kontrastowych plansz (dla dzieci 0-6 m-cy) oraz z płyty z animacjami (dla
dzieci 6-12 m-cy). I o ile odpowiedników tej pierwszej części jest dość dużo (są czarno-białe
książeczki, tekturowe harmonijki, czy choćby plansze z Zabaw FundaMentalnych),
to nie spotkałam się dotychczas z takimi animacjami. Są wprost wymarzone dla
Adasia. To króciutkie filmiki, na których - przy akompaniamencie bardzo
prostej melodii - wolniutko poruszają się kontrastowe kształty geometryczne.
Ruch, kontrasty, światło z monitora bardzo przyciągają wzrok i nawet Adaś
patrzy z zainteresowaniem na ekran i próbuje wodzić wzrokiem za obrazkami. Nie
wiem, kto jest w tym momencie szczęśliwszy – oglądający „bajeczkę” Adaś, zaglądające mu przez ramię ciekawskie rodzeństwo, czy my
patrzący z zachwytem na Adasiowe zainteresowanie animacjami. Ech, jednak chyba nie ma większej
radości, niż móc wywołać uśmiech na buzi dziecka.
Oba prezenty z całym przekonaniem
polecam i niniejszym zaliczam Mikołajki do bardzo udanych. A my już się głowimy
nad prezentem pod choinkę – ech, ten nasz synek zmusza do kreatywności :)
Oj dokładnie, Adasiowi trzeba nagłowoć się nad prezentem, bo co mu po takim który służyć będzie innym a nie jemu. Te Sokole Oczka oglądałam wczoraj w internecie zastanawiając się w jaki sposób to stymuluje wzrok, no i teraz już wiem. Jak widać podróże kształcą, te po znajomych blogach też :)
OdpowiedzUsuńPozdarwiamy!
Oj, tak, blogowe podróże kształcą :) Ile ja się dowiedziałam, wędrując po blogosferze, a ilu fajnych ludzi poznałam!
UsuńPozdrawiam najcieplej! :)
Jakie cudne to zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńpomysły na prezenty super, podziwiam za kreatywność, mi czasami w takich sytuacjach jej brakuje.. :)
Buziaczki dla Was jak zawsze gorące!
Dzięki :) Oj, nasz Adaś jest mistrzem w pobudzaniu kreatywności ;) Buziaki!
UsuńZnajdę o was informację na Podatnik.info? Wiem, że z jakąś dobrą fundacją współpracują.
OdpowiedzUsuń