Adaś znów się gorzej czuje. Zalegania w drogach oddechowych od
trzech dni ma takie, że serce pęka z żalu, jak się słyszy jego ciężki oddech i
ten znienawidzony bulgot. Inhalujemy, oklepujemy i odsysamy, ale to niewiele
daje. W dodatku wczoraj dostaliśmy oficjalną ofertę cenową na kamizelkę
oscylacyjną od dystrybutora, opiewającą na prawie 31 tysięcy zł!!! Załamałam się, bo liczyłam na około 10 tysięcy mniej…
Adaś coraz gorzej je,
właściwie ostatnio rzadko zdarza, że możemy zrezygnować z sondy na więcej niż
jeden dzień. Widmo PEGa jest coraz realniejsze. Dzisiaj zaczął gorączkować.
Zobaczymy, czy to znów będzie taka „Adasiowa” gorączka, nie wiadomo skąd i
dlaczego, mijająca po dwóch dniach i kończąca
się dwoma dniami ogromnego osłabienia, spadku temperatury nawet do 34 z
kreskami i zlewania zimnymi potami, czy też zaczyna się jakaś infekcja. Czasem
rozpacz i poczucie beznadziei są tak dominujące, że ręce mi opadają i czuję, że
nie mam sił.
Każde takie osłabienie Adasia wzbudza we mnie śmiertelne
przerażenie – czy to początek końca? Jak dotąd, ze wszystkich tych osłabień
Adasiek wychodził, ale ten lęk zawsze wraca. Nie wiem, czy będę w stanie
przeżyć jego odejście, czy będę w stanie żyć bez niego. Pocieszam się tylko
ludowym porzekadłem, że „nie wiadomo, komu z brzega”.
Ech, idę sprawdzić, co z tą gorączką. Trzymajcie za nas
kciuki.
17:31
Z Adasiem lepiej. Pół dnia na zmianę go oklepywałam i odsysałam, ale na szczęście pomogło. Zalegania ma olbrzymie, nie wiadomo skąd (może zmiana sondy?), leży cały czas z głową niżej i "odcieka", ale już swobodniej oddycha i się nie "podtapia". Gorączka też spadła.
Ogromne dzięki za ciepłe słowa i wsparcie, zarówno to w komentarzach, w smsach, jak i w rzeczywistym świecie - było mi to dziś bardzo potrzebne. Czasem nawet cyborgom siły się wyczerpują, a ja przecież do cyborgów nie należę i miałam dziś doła jak stąd na antypody. Ale już się pozbierałam :) Jeszcze raz dziękuję!
Z Adasiem lepiej. Pół dnia na zmianę go oklepywałam i odsysałam, ale na szczęście pomogło. Zalegania ma olbrzymie, nie wiadomo skąd (może zmiana sondy?), leży cały czas z głową niżej i "odcieka", ale już swobodniej oddycha i się nie "podtapia". Gorączka też spadła.
Ogromne dzięki za ciepłe słowa i wsparcie, zarówno to w komentarzach, w smsach, jak i w rzeczywistym świecie - było mi to dziś bardzo potrzebne. Czasem nawet cyborgom siły się wyczerpują, a ja przecież do cyborgów nie należę i miałam dziś doła jak stąd na antypody. Ale już się pozbierałam :) Jeszcze raz dziękuję!
Patrycjo, trzymam za Was kciuki i modlę się o siłę dla Adasia i dla Ciebie - musisz być silna - dla Niego. Pozdrawiam, Stella.
OdpowiedzUsuńJa też się za Was modlę, o siłę dla Was. Adaś jest dzielny i silny, mam nadzieję, że to tylko chwilowe osłabienie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla reszty cudownej rodzinki!
Serce się kroi, nawet nie chcę myśleć, co w takich chwilach przeżywacie.
OdpowiedzUsuńSama nie raz drżałam o gorączkujące dzieci - ogólnie przecież zdrowe... a wiadomo, że stan Adasia jest przecież o wiele poważniejszy. :(
Będę pamiętać w myślach i modlitwie.
Dużo sił.
Adaśku - nie dawaj się!
Ja też modlę się i trzymam kciuki. Jestem pełna podziwu dal pani i pani męża. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda zebrać się te pieniądze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPatka, z całych sił trzymam za Was kciuki, szczególnie za Adasia. Pamiętam o Was w modlitwie i często myślę, co słychać w wietrznym Słupsku. Życzę Wam siły i wytrwałości. Pozdrawiam ze zmrożonego Włocławka.
OdpowiedzUsuńAdamsko
Witam.
OdpowiedzUsuńTa zima musi kiedyś minąć...
Jak i wszystko inne. Choroba, smutek, żal, niemoc. Życie to stety i niestety sinusoida.
Sama jestem w tej chwili chora i mam synka na antybiotyku więc też "doły" chodzą po głowie. A tu święta czuć dookoła i chciałoby się ..... A tu siły i mocy brak.
Ale jutro znowu będzie dzień, oby lepszy...
Proszę pamiętać o sobie, a przede wszystkim o pozostałych dzieciach. Adasiowi z całego serca życzę zdrowia i wspieram go myślą i modlitwą. Ale Ala i Paweł też Pani potrzebują. Pani miłości, czasu i uwagi.
Serdecznie pozdrawiam
Asia
Nie lękajcie się- ktoś kiedyś powiedział:)
OdpowiedzUsuńBo to i lęk coś może zmienić? Coś odwrócić? W czymś pomóc?
I choć pewnie złe myśli tylko się czają, żeby przyatakować, może trzeba im odpuścić? Co mamy przeżyć- przeżyjemy, co mamy przetrzymać- przetrzymamy. I Adaś też. Niezależnie od naszych lęków i niepokojów:) Cieszę się, że gorączka spadła.
Pozdrawiam Was wszystkich.
Serce się kroi i chciałoby się nieba uchylić, a tu niemoc człowieka dopada. A dobre myśli potrafią czasem zdziałać cuda. Z całego serca życzę Państwu wytrwałości, dobrych myśli i dobrych Aniołów. Adasiowi życzę zdrowia i dobrego samopoczucia. Wspieram Was myślą i modlitwą. Cieszę się, że gorączka spadła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja właśnie panikuję, bo Tosia ma ciężki katar, a Tymek duże zapalenie ucha i wiem, jak to Matczyne serce wybija z rytmu, a co dopiero Ty musisz przechodzić. Nawet nie próbuję sobie tego wyobrazić. Szalenie współczuję, ale cieszę się, że i tym razem idzie ku lepszemu. Nie odpuszczam za Was kciuków. Ściskam Adasia całym serduchem i ZDROWYCH świąt Waszej całej piątce życzymy naszą całą piątką Kochani!
OdpowiedzUsuńCo u Was słychać? Mam nadzieję, że z Adasiem jest już lepiej i święta spędziliście spokojnie i zdrowo . Serdecznie Was pozdrawiamy .
OdpowiedzUsuńKrystyna
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa, trzymanie kciuków i modlitwę. Pomogło - Adaś czuje się już dużo lepiej. Wygląda na to, że kolejny kryzys za nami :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiamy serdecznie!