Krzysia poznałam dzięki jego Mamie, która jakiś czas temu napisała do mnie maila z zaproszeniem do ich Stumilowego Lasu. Spotkałam tam wspaniałego, najdzielniejszego Rycerzyka i jego cudownych Rodziców. Krzyś - podobnie jak Adaś - walczył z nieprzyjazną genetyką, a każdy
dzień Jego życia był dla Jego Rodziców świętem. Zaprzyjaźniliśmy się
wirtualnie i przez wiele miesięcy dodawaliśmy sobie wzajemnie sił. Ani się obejrzałam, jak szczerze pokochałam Krzysia. Zresztą, trudno byłoby Go nie kochać. Ktokolwiek popatrzył w Jego oczka jak koraliki, po prostu musiał Go pokochać.
Dzisiaj nad ranem Krzyś odszedł do nowego, lepszego życia.
Dzielny Rycerzyku, zawsze zostaniesz w naszych sercach i w naszej pamięci! [*]
Zdjęcie pochodzi z www.krzysiowemaleconieco.wordpress.com
to tragedia dla rodziny ale mam nadzieję że wiara i wsparcie dobrych ludzi doda wam siły do dalszego funkcjonowania pamiętajcie nie izolujcie się od ludzi to nie pomaga nawet blog jest dobrym terapeutom bo czasem po takiej tragedi cięszko rozmawiać bezpośrednio a na blogu są znajomi którzy was dobrze rozumieją
OdpowiedzUsuńO matko, to straszne, że umierają małe dzieci że mino iż medycyna jest tak rozwinięta to nie na wszystko jest lekarstwo.
OdpowiedzUsuńWspółczuję serdecznie rodzicom, bo nie ma większej tragedii niż śmierć własnego dziecka.
Patrycja, dziękuję :-* Ania
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, że mogłam poznać Was i Waszego wspaniałego synka. Przytulam Was mocno i jestem z Wami myślami i modlitwą.
Usuń