Któregoś dnia mój mąż powiedział, że gdy się przytula Adasia, to jakby się trzymało w rękach kawałek Nieba.
Coś w tym jest. Z Adasia bije jakaś dobra moc. Nieważne,
jak bardzo człowiek jest zmęczony, smutny, zawiedziony światem – kiedy tylko
przytuli się do policzka ten rozczochrany, rudy łepek, znika z serca cały
smutek, żal i lęk, a jego miejsce zajmuje spokój i miłość.
I jest wtedy tak, jak powinno być.
Piękne.....Patrząc na zdjęcia Adasia ma się ochotę Go przytulić, z Jego twarzy bije taki spokój, pewnie dlatego, że jest otoczony ogromną miłością:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, to prawda ,że patrząc na zdjęcie chce się Go przytulić
OdpowiedzUsuńja jak tu do Was zaglądam, to tak jak bym Adasia przytulała. Jest tu taka magia, która nie pozwala obok przejść, chce się tu zagladać aby przytulać tego słodkiego, kochanego Maluszka :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!!