Adaś dziś pod wieczór poczuł się jakby troszkę lepiej. Napadów było co prawda dzisiaj tyle, co zawsze, ale Adasiek się zdecydowanie ożywił. Bawi się rączkami, kopie nóżkami i jest bardziej aktywny.
Oczywiście, od razu postanowiliśmy wykorzystać sytuację, wzięliśmy go na ręce, zaczęliśmy do niego mówić, śpiewać, całować i uruchamiać cały nasz rodzicielski arsenał, aby rozśmieszyć naszego Gnoma. I raz się udało - Adaś wyraźnie się uśmiechnął!!! :) Wydaje się nam też, że dużo przytomniej na nas patrzył.
Tak ogromnie się cieszymy z tego uśmiechu! Może jeszcze będzie dobrze i nasz dzielny synek kolejny raz wygra!
Ech, jeden Adasiowy uśmiech i człowiekowi od razu chce się żyć! :)))
Cudownie!! i właśnie dla tego usmiechu warto!!
OdpowiedzUsuńKibicujemy Wam gorąco.
Dziękujemy! :)
Usuń