Adasiński
nadal walczy z padaczką. „Pani P.”, jak ją czasem nazywamy (na zasadzie
„Sami-Wiecie-Kto” ;) ) nie chce ustąpić i mimo że Adaś jest bardzo
dzielny, wciąż po kawałeczku nam go zabiera. Adasiek już prawie wcale
się nie uśmiecha, przestał też „mówić”. Strasznie nas to boli, ale
staramy się nie tracić nadziei, że uda się w końcu zatrzymać napady.
Znaleźliśmy
na FB grupę rodziców dzieci z Zespołem Millera-Diekera (Miller Dieker
Syndrome Awarness), a w tej grupie m.in. dziewczynę 29-letnią i chłopca
19-letniego, oboje z MDS. Napisaliśmy maile do ich rodziców z prośbą o
informacje, jak im się udało wywalczyć tak długie życie dla swoich
dzieci, jakimi metodami walczą o ich rozwój, jak leczą padaczkę. Z
drżeniem serca czekamy na odpowiedź.
A
dzielny Adasiek walczy o to, by – mimo padaczki – iść do przodu. Dzięki
mamie Oliwki, która podarowała mu kombinezon Theratogs, synek robi
postępy. Ostatnio, na ćwiczeniach, staje na własnych nóżkach!!!
Oczywiście, musi mieć odpowiednią postawę, ciocia Ania (fizjoterapeutka)
musi mu wskazać rączkami kierunek ruchu, a kombinezon ułatwia
utrzymanie właściwej pozycji. Ale wygląda to niesamowicie – ciocia Ania
mówi: „Adaś hop! Pupa w górę”, a nasz synek z całej siły dźwiga pupę do
góry i staje na nóżki!!! Potem ciocia Ania mówi: „Siadamy!” i Adaś z
powrotem siada na wałek. :) Niestety, nie jest z tego zbyt zadowolony...
Na dowód filmik i zdjęcie:
Na dowód filmik i zdjęcie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.