Dobra wiadomość! – dzisiaj wieczorem
Adaś przepięknie się do mnie uśmiechnął!!! Akurat trzymałam go na rękach i
robiłam coś na komputerze, gdy mój mąż nagle mówi: „Popatrz na Adasia, uśmiecha
się do ciebie!”. Spojrzałam – i rzeczywiście! Adasiński, przytulony, patrzył na
mnie i uśmiechał się! Ależ radosna niespodzianka! :-)))
Z Adasiowym wirusem ciągle
walczymy, ale szala zwycięstwa zaczyna zauważalnie przechylać się na naszą
stronę. Jeśli pilnujemy Adasiowej diety (ryż z marchewką, kleik ryżowy,
kisielek, gotowane jabłuszko), to rzeczywiście jest dobrze - Adaś nie
gorączkuje, nic go nie boli, nie wymiotuje i nie ma biegunek. Ale jeśli pewna niecierpliwa
matka poda biednemu dziecku kaszkę na mleku (bo już przecież od dwóch dni jest wszystko
w porządku), to cała akcja zaczyna się od nowa. Właśnie wczoraj, przeze mnie
niestety, mieliśmy powtórkę z rozrywki i moją niefrasobliwość Adaś przypłacił
ogromnym bólem brzuszka :-(
Pawełek na szczęście trzyma się dzielnie
i na razie nic nie złapał.
*
Ostatnio wymyśliliśmy, że na
przyszły rok kupimy Adasiowi osobny kalendarz. Często bowiem musimy odpowiadać
na bardzo trudne pytania lekarzy, typu: od kiedy Adaś bierze ten czy inny lek,
kiedy zwiększono dawkę, kiedy był na wizycie tu, a kiedy tu, kiedy zaczął, a
kiedy przestał kaszleć, kiedy wprowadzono ten czy inny specyfik itp. Posiłkując
się Adasiowymi wypisami ze szpitala, moim kalendarzem i własną pamięcią, na
ogół daję radę na te pytania odpowiedzieć, ale jest to trudne i wymaga sporo
czasu, choćby po to, aby dokładnie przejrzeć te wszystkie papierzyska i przeszukać
kalendarz. Wymyśliliśmy więc, że kupimy Adasiowi osobny kalendarz, w którym
będziemy zapisywać pod konkretną datą wszystko, co może mieć znaczenie. Przeszukując
allegro w celu znalezienia jakiegoś ładnego, optymistycznego kalendarza dla
naszego starszego syna, znalazłam coś, czemu po prostu nie dałam rady się
oprzeć. Cena była – jak dla mnie - niemal zaporowa, ale przecież nie mogłam nie
kupić naszemu Małemu Księciu takiego kalendarza!!!!
Wyrzuciłam zatem wszelkie skrupuły przez
okno, nabyłam kalendarz i już nie mogę się doczekać, kiedy będę wpisywać do
niego na pewno same dobre informacje :)
Prawda, że idealny dla Adasia?
no! jakże by inaczej, to jest idealny kalendarz dla Adasia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wirus odpuszcza, niech te kleiki i kisielki szybko zdziałają cuda. Mamo - cierpliwości ;)
No i ten uśmiech wywołał i u mnie mega uśmiech :)
ściskam
Uśmiech zamiast słów :) myślę, że to uśmiech miłości :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z chwil do zapisania w sercu...
Adasiowi zdrówka, Tobie cierpliwości... ech rozumiem doskonale pragnienie, by dziecko zjadło wreszcie coś treściwszego (zwłaszcza gdy u nas dorosłych ozdrowienie następuje zwykle o wiele szybciej i prawie zaraz możemy jeść znów wszystko).
No i samych pięknych, dobrych wpisów w kalendarzu.
Pozdrawiam:)
:) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ściskam Was mocno!
OdpowiedzUsuńA wiecie, że Ignaś jest tylko 3 miesiące młodszy od Księcia:)?
Prawie równolatki:) Oby uśmiechów coraz więcej...